Pomimo wielu moich obaw październik nie był tak tragicznym miesiącem czytelniczym. W głowie cały czas siedziała mi myśl, że początek studiów i samodzielnego życia, a co za tym idzie zmagania się ze znacznie większą liczbą obowiązków, będą skutecznie ograniczać ilość chwil z książką. Prawdą jest też, że niewiele w tym miesiącu było u mnie czasu spędzonego stricte z samą lekturą. Bardziej nazwałabym to podczytywaniem w tramwajach i na przystankach, ale przynajmiej udało mi się wykształcić umiejętność szybkiego czytania (i to w niesprzyjających warunkach!), ponieważ tym oto sposobem dokończyłam aż pięć tytułów.
Książka nie warta tego, by ją dwa razy przeczytać, nie jest warta, by przeczytać ją raz.
Karol Juliusz Weber
1. Zaginięcie, Remigiusz Mróz (recenzja wkrótce)
2. Efekty uboczne, Michael Palmer (recenzja)
3. Skradzione godziny, Maria Solar (recenzja)
4. Gwiazdy, które spłonęły, Melissa Falcon Field (recenzja)
5. Instrukcja dla pań sprzątających, Lucia Berlin (recenzja)
Październik zdecydowanie należał do powieści recenzenckich, ponieważ oprócz Mroza wszystkie egzemplarze otrzymałam w ramach współprac. Stąd też tak ogromny poślizg w przypadku recenzji „Zaginięcia” – napisna została wieki temu, teraz po prostu czeka na swoją chwilę, by pojawić się na blogu.
Łącznie przeczytałam 1974 strony i poprawiłam swój wynik w wyzwaniu 52 książki na 37/52.
Co cieszy mnie równie mocno jak sama liczba książek, to ich jakość! Poza „Skradzionymi godzinami” każdy październikowy tytuł coś w sobie miał – więcej lub mniej, zawsze jednak coś. Ciężko byłoby mi nawet zdecydować, która z tych powieści zasługuje na miano najlepszej w tym miesiącu, nie będę zatem próbować. Jeśli jesteście ciekawi bardziej szczegółowych opinii, zapraszam oczywiście bezpośrednio do recenzji.
Jak wypadł wasz październik? :)
Ściskam i całuję,
S.
Gratulacje@ Ja się swoimi nie chwalę, bo nawet nie liczę. :d
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) Ja już tak przyzwyczaiłam się do liczenia, że nie wyobrażam sobie tego nie robić.
UsuńGratuluję świetnego wyniku i życzę zaczytanego listopada!
OdpowiedzUsuńPodwójnie dziękuję :)
Usuńobie miałyśmy widać całkiem udany jeśli chodzi o jakość książek miesiąc! :D
OdpowiedzUsuńto zawsze cieszy, kiedy okazuje się, że czytało się naprawdę fajne pozycje :)
cieszę się, że mimo rozpoczęcia "nowego życia" nie zaburzyło to Twojej czytelniczej passy i mimo wszystko znajdujesz czas i na czytanie, i na pisanie świetnych recenzji!
Życzę równie udanego listopada!
Buziaki! :* cass z cozy universe
Udany miesiąc jakościowo i ilościowo to miód na moje serce, o! Również życzę udanego czytelniczo listopada :)
UsuńGratuluję wyniku, oj znam ten ból jak człowiek ma ochotę poczytać na spokojnie, a zostaje mu jedynie w tramwajach i na przystankach (albo i nawet wtedy nie, gdy pada deszcz...)
OdpowiedzUsuńPrzy deszczu zawsze staram się chować pod daszek, żeby choćby o te dwie strony posunąć się do przodu... :)
UsuńGratuluje naprawdę dobrego wyniku :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam żadnej z tej pozycji :(
Pozdrawiam, Tiggerss
https://tiggerssreads.blogspot.com/
Zapraszam zatem do przeczytania recenzji, może któraś szczególnie Cię zainteresuje :)
UsuńMi się trochę pozycji w październiku uzbierało, ale widzę, że dla wszystkich to był dość owocny miesiąc :) Niedługo połowa listopada... straszliwie ten czas leci!
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Nim się człowiek obejrzy! Ale, niestety, listopad nie będzie dla mnie już tak udany pod względem czytelniczym :(
UsuńŚwietny wynik! Ja w październiku przeczytałam może ze 3 książki, ale czuje że w listopadzie pobiję rekord osobisty :D Książki Mroza tak mnie wciągnęły, że przeczytalam w listopadzie juz 4 czesci z serii z Chyłka. Uwielbiam ją❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńZaczytanego listopada! 😘
www.calm-inside-the-storm.blogspot.com
Gratuluję! To świetny wynik, ale wcale się nie widzę - Mróz potrafi czarować Chyłką :)
UsuńNie wiem ile przeczytałam w październiku, ale właśnie w tym miesiącu dobiłam do 52 książek w ciągu czego roku. Ostatnio ciagle zbliżałam się do tej liczby, ale nigdy jej nie osiągałam.
OdpowiedzUsuńGratuluję! Mnie udało się to w zeszłym roku, ale dosłownie na ostatni gwizdek. W tym niestety nie dam rady :(
UsuńPiękny wynik i dokładnie taka sama ilość książek jak u mnie ;)
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z siebie ;)
Pozdrawiam
A ja z siebie, więc cieszę się radością naszej dwójki :D
UsuńTrzymam kciuki zeby sie udalo wypelnic cale wyzwanie! No i gratuluje wynikow <333.
OdpowiedzUsuńObserwuje i pozdrawiam!
http://teczowabiblioteczka.blogspot.com