„Efekty uboczne” Michael Palmer


Kate Benett jest doświadczoną patolog. Prowadzi szczęśliwe życie u boku kochającego męża, jednak to może się wkrótce zmienić... W mgnieniu oka i całkowicie niespodziewanie jej życie zamienia się w koszmar – dwie pacjentki Kate umierają z powodu tajemniczej choroby, na którą zapada również jej przyjaciółka. Lekarka odkrywa straszliwą tajemnicę związaną z testami nielegalnych leków, przeprowadzanymi przez gigantyczny koncern farmaceutyczny. Od tej chwili zagrożone jest jej małżeństwo, zdrowie psychiczne, a także  życie...


TYTUŁ: Efekty uboczne
AUTOR: Michael Palmer
WYDAWNICTWO: Replika/2017
LICZBA STRON: 383

Nieważne, ile obyczajówek, romansów czy książek fantasy bym nie czytała, kryminały i thrillery to bezkonkurencyjnie rejony, w których czuję się najlepiej. Przeplatam je różnymi powieściami z innych gatunków, co by za bardzo się nimi nie znudzić, mimo wszystko jednak śledztwa, morderstwa i poszlaki, a nawet samo napięcie są tym, co za każdym razem każe mi jednak wracać do tych mniej sielankowych odsłon literatury. Kiedy więc wydawnictwo Replika zaproponowało mi „Efekty ubczone”, nie mogłam powiedzieć nie. Tym bardziej zresztą że słyszałam wiele pozytywnych opinii o poprzedniej powieści Michaeala Palmera, czyli „Siostrzyczkach”. W ten oto sposób zaczęła się moja przygoda z prozą amerykańskiego pisarza.
Są mężczyźni zadowoleni, że mogą dreptać śladami tatuśka, i tacy, którzy łapią życie za gardło i robią swoje.
Fabuła

Główna bohaterka, Kate Bennet, pracuje na stanowisku patologa w jednym z miejscowych szpitali. Kobieta stoi właśnie u progu nowego rozdziału swojej kariery – zaproponowano jej przejęcie roli ordynatora, a choć funkcja ta wymaga wiele poświęceń i ogromnego nakładu pracy, dla Kate jest wielkim wyróżnieniem i daje jej poczucie samorozwoju. Jednak tak znaczący awans zdaje się nieco przerastać jej męża Jareda – czterdziestoparoletniego prawnika, który przede wszystkim marzy o założeniu rodziny, nie zaś rozwoju osobistym żony. Kiedy na problemy małżeńskie nakładają się dwie zmarłe pacjentki i patologiczne zmiany odnalezione w ich organizmach, życie Kate powoli zaczyna się sypać. Młoda lekarka nie jest nawet świadoma, że próbując rozwiązać zagadkę dwóch zgonów, a jednocześnie znaleźć sposób na uratowanie przyjaciółki, rozpoczyna grę z przeciwnikiem o wiele od niej potężniejszym – koncernem farmaceutycznym.
Prawdziwy seksapil nie polega na tym, co mężczyzna może zrobić Z nią, ale DLA niej.
Thrillery medyczne są zdecydowanie tym, co dobrze wpasowuje się w mój gust. Prawdę jednak powiedziawszy, nie spodziewałam się szczególnie wiele po tej powieści. Miałam co do niej pewne nadzieje, moje oczekiwania nie były jednak zbyt wywindowane. Przyznaję zatem, że zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona, choć warstwa obyczajowa, która nie jest, co prawda, zbyt rozbudowana, nie wyróżnia się niczym specjalnym. Rodzinne problemy Kate i Jareda zdają się przebiegać według znanego wszystkim schematu i nie są w żaden sposób zaskakujące. Na swój sposób jednak małżeństwo to jest urzekające, przede wszystkim dlatego, że Michael Palmer zdecydował się pokazać w mniejszym lub większym skrócie cały proces przechodzenia od braku akceptacji do pełnej zgody. Faktem jest, że nie temu aspektowi życia Kate Bennet poświęcona jest powieść, stanowi on jednak współgrające uzupełnienie, tym bardziej że i wątek obyczajowy, i ten stricte thrillerowy zazębiają się.
Nad ludźmi należy panować albo się ich bać.
Jeśli zatem chodzi o drugą stronę, czyli wspomniany już przeze mnie konflikt pomiędzy Kate Bennet a koncernem farmaceutycznym... Niewiele mam mu do zarzucenia. Nie zamierzam tutaj twierdzić, że Palmer był szczególnie zaskakujący w tej materii, bo szczególnie zakończeniu daleko było do nieprzewidywalności. Kilka elementów całej intrygi można było z łatwością odgadnąć, a mimo to linia fabularna nie ucierpiała na tym zbyt wiele. Cała historia okazała się na tyle wciągająca, że takie drobne (albo i nie takie drobne) mankamenty dało się puścić płazem. Co dla mnie w tym thrillerze było najbardziej pociągające, to sam wgląd w wielką machinerię, w którą zamieszane są koncerny farmaceutyczne. Środowisko lekarsko-farmaceutyczne – w moim odczuciu – jest dość hermetyczne, a przeciętny śmiertelnik widzi tylko to, co jest mu pokazywane. Oglądanie od środka, jak przebiegają niektóre transakcje, jak wszędzie są układy i układziki, jak ogromny i skorelowany jest to system, uczyniło tę powieść ciekawą. Michael Palmer stopniowo odsłaniał przed czytelnikiem kolejne ogniwa niekończącego się łańcucha, a ja z swego rodzaju zadumą zastanawiałam się nad tym, jak wiele nam umyka. Często przecież zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, co dzieje się tuż pod naszym nosem, a nie zawsze są to zjawiska nieszkodliwe. Podobną tematykę podejmuje zresztą świeżo wprowadzony do kin „Botoks”. Nie oglądałam, bo ja i filmy się nie lubimy, ale popularność motywu pokazuje, że nielegalne procedery są, były i będą, w Polsce czy Ameryce. Myśl, jak wiele złych rzeczy dzieje się nawet w instytucjach, nazwijmy to, zaufania publicznego, jest druzgocąca.
Są czasy, kiedy dobrze jest czegoś sobie życzyć, spróbować i ponieść porażkę.
„Efekty uboczne” zainteresować mogą również pasjonatów medycyny – mniej lub bardziej zapalonych. Tytuł nie jest bowiem przypadkowy, autor skupia się na testach pewnego środka, zahaczając w ten sposób o problematykę może nie tyle ciekawą (dla tych mniej zafascynowanych medycyną/farmacją), co z pewnością aktualną. Smaczkiem za to jest powiązanie całej sprawy z okresem II Wojny Światowej.
Najtrudniejsza rzecz w miłości to pozwalać kochanej osobie na to, by mogła sama decydować o tym, co dla niej najlepsze.
Innym ciekawym aspektem tego thrillera jest zabawa, którą Palmer prowadzi z czytelnikiem. W pewnym momencie powieści pojawiają się dwie wersje wydarzeń, zupełnie ze sobą sprzeczne. I choć z początku wydaje się oczywiste, kto ma rację, a kto szerzy fałsz, im głębiej wczytujemy się w historię, tym więcej rodzi się wątpliwości, aż w końcu nie wiadomo, czy przypadkiem na końcu nie zostanie nam objawiony wielki plot twist. Nadal pozostaje jednak pytanie, na którą stronę przechyli się szala... ;)
Małżeństwo to seria kompromisów. Dawanie i branie.
Bohaterowie

Kate Bennet to kobieta silna, prąca do przodu, sukcesywnie wspinająca się po szczeblach kariery. Jednocześnie jest jednak osobą miłą i lubianą, świetnie sprawuje się w roli żony, choć nie pozwoliła, by małżeństwo stało się dla niej klatką, formą zniewolenia, samorozwój odsuwającą na boczny tor. Nie przypuszczam, by była to bohaterka, która zapadnie mi w pamięć, bowiem nie zauważyłam w niej niczego, co w jakiś szczególny sposób by ją wyróżniało. Idealnie wpisała się w pewien schemat bohaterki i konsekwentnie trzymała się go przez całą powieść, co czyniło ją postacią przyjemną w odbiorze, ale niezapadającą w pamięć.

Język

Przystępny. Czyta się szybko i łatwo, bez większych zgrzytów.
Na całym świecie utrzymuje się niesprawiedliwość. Możemy zrobić jedynie to, na co nas stać.
Podsumowanie

To dobry thriller medyczny, bo pomimo swojej schematyczności w niektórych punktach porusza dość poważną tematykę, a co więcej – może nawet skłonić do pewnych refleksji. Być może nie będą to rozważania na miarę egzystencjalnych, ale całkiem prawdopodobne, że „Efekty uboczone” skłonią was do tego, by pochylić się bardziej nad doczesnymi problemami, a może choćby zobaczyć, że źle się dzieje w państwie duńskim. Polecam fanom gatunku, ale i tym, którzy sięgają po thrillery tylko od czasu do czasu. Nie jest to najwyższa półka, ale lektura niewątpliwie zalicza się do tych niemarnujących czasu.

Ocena: 7/10

Za zaufanie i możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Replika.

Ściskam i całuję,
S.

nieksiazkowy

Sandra, lat dwadzieścia, studentka. Indywidualistka, pożeraczka książek, wyznawczyni przecinkologii.

26 komentarzy:

  1. Chyba muszę się za nią rozejrzeć. Bardzo przekonałaś mnie do tej książki :) Tym bardziej, że jest to kryminał trochę medyczny, więc to już w ogóle ogromny plus dla mnie! ;)

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam thrillery! Przekonałaś mnie i muszę ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że udało mi się skłonić Cię do przeczytania jej! :)

      Usuń
  3. Jeszcze nigdy nie czytałam thrillera medycznego, ale z tego co piszesz wydaje się być ciekawy :) buziaki
    Karolina-comebook

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również uwielbiam thrillery i kryminały, dlatego szukam tych z wyższej półki, nie tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo słyszałam o tym autorze, więc pewnie kiedyś sięgnę po jego książki. Wydaje mi się, że mogłabym zacząć przygodę właśnie z tą książką ;) coś w moim guście ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie, co więcej to thriller z tłem medycznym, więc zdecydować moje klimaty. Muszę przyznać, że wcześniej o tej książce nie słyszałam, ale zaciekawiłaś mnie. Na pewno po nią sięgnę.

    giraffe-and-books.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowość, może więc dlatego. Niemniej jeszcze raz szczerze polecam :)

      Usuń
  7. mam ogromną ochotę przeczytać powieści Palmera! wszystkie, bo póki co przeczytałam tylko kilka i no cóż, przepadłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w takim razie i ja powinnam się rozejrzeć za czymś innym jego pióra, skoro tak trzyma poziom!

      Usuń
  8. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą kwestią dojścia od braku zgody do akceptacji. Podoba mi się, gdy autorzy thrillerowo-kryminalni umiejętnie wplatają do swoich dzieł wątki obyczajowe. Mam wrażenie, że niejednokrotnie pewne kwestie natury codziennej lepiej przedstawione są jako wątki poboczne w innych typach lektur, niż w samych obyczajówkach, ale pamiętając Twoją ostatnią recenzję myślę, że mogę po prostu trafiać na złe obyczajówki. Myślę, że po ten thriller mogłabym sięgnąć i nie wzbudziłby we mnie paniki przed służbą zdrowia :D
    Jak zawsze świetna recenzja!

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda to prawda, czasem mniej czasu antenowego robi tym wątkom obyczajowym nad wyraz dobrze :)

      Usuń
  9. Uwielbiam thrillery, jednak te medyczne to trochę nie moja bajka. Zraziłam się do nich kilka razy, czytając książki, w których było dużo medycznego, nieznanego mi języka. Twoja recenzja mimo wszystko mnie zachęca, bo piszesz, że język jest przystępny. Myślę więc, że jeśli nadarzy mi się okazja, to przeczytam tę książkę:)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że nie ma tutaj zbyt wiele niezrozumiałego żargonu medycznego.

      Usuń
  10. Swoją książkową przygodę w dorosłym życiu zaczynałam od tego gatunku. Palmer, Crichton czy Cook. Tego ostatniego darzę szczególnym sentymentem, bo przeczytałam chyba wszystkie jego ksiażki. Palmer też mnie zachwycił. W Efektach ubocznych wykorzystał popularny wątek koncernów farmaceutycznych który jest na czasie. Na pewno sięgnę po ta pozycję. Nie wiem czy Replika będzie na Katowickich Targach Ksiązki, ale jak będzie to pewnie Efekty kupię :)

    Pozdrawiam serdecznie :):)

    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się spodoba, bo tematyka rzeczywiście jest aktualna :)

      Usuń
  11. Bardzo lubię thrillery i mam tak jak Ty - przeplatam je innymi gatunkami, ale jednak to one pozostają faworytem :)
    Thriller medyczny to już w ogóle mój konik i z tą książką naprawdę chętnie się zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się spodoba! Może nie najwyższa półka, ale warta uwagi:)

      Usuń
  12. Jeszcze 3 książki i zabieram się za Efekty uboczne w końcu! Uwielbiam medyczne thrillery ;0
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Do tej pory przeczytałam jedną książkę Palmera- "Trauma" i bardzo mi się podobała. Porusza bardzo ważny temat- zespół stresu pourazowego (PTSD) u weteranów wojennych. Polecam, myślę, że Ci się spodoba :)
    Styl autora przypadł mi do gustu, zagadnienia medyczne są w zrozumiały sposób wyjaśniony. Dlatego chętnie sięgnę po "Efekty uboczne". W sumie ta książka już czeka u mnie na przeczytanie. A dokładniej jedzie do mnie :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dopisuję "Traumę" na swoją listę do przeczytania!

      Usuń

Każda opinia jest ważna! :)

Instagram

Wygląd bloga dostosowany do przeglądarki Google Chrome.