Wrzesień 2017 – podsumowanie


Nie lubię jesieni, choć lubię wrzesień. Wiecie jednak, jaki jest jedyny plus tej pory roku (oprócz deszczu, który mimo wszystko kocham)? Ponura aura sprzyjająca czytaniu. Wbrew temu jednak zaobserwowałam u siebie tendencję spadkową. O ile w lipcu przeczytałam siedem książek, to w sierpniu sześć, a we wrześniu... tylko pięć. Co będzie w październiku, skoro zaczęłam studia już szykujące się, by mnie pożreć? ;)
Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie. 
Carlos Ruiz Zafon 
Jakby jednak na to nie patrzeć, lepsze pięć niż nic, prawda?

  1. Chirurg, Tess Gerritsen (recenzja)
  2. Zawrotny rytm fokstrota, Maria Jolanta Tokarska (recenzja)
  3. Sprawa Niny Frank, Katarzyna Bonda (recenzja)
  4. Świadectwo prawdy, Jodi Picoult (recenzja)
  5. Ludzie na drzewach, Hanya Yanagihara (recenzja)
Łącznie przeczytałam 2328 stron. Być może nie wygląda to wszystko tak pięknie, jak bym tego chciała, ale i tak jestem z siebie dumna :) Jeśli zaś chodzi o challenge 52 książki w 2017, na chwilę obecną mój wynik prezentuje się jako 32/52. Mogło być lepiej, ale najgorzej też nie jest, więc prę dalej :) Ukończenie wyzwanie jest jednak raczej poza moim zasięgiem, ponieważ musiałabym czytać po około 7 książek miesięcznie, co w połączeniu ze studiami i samodzielnym życiem wydaje się raczej niemożliwe.

Jeśli o wrażenia chodzi, to największym pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie „Świadectwo prawdy”  Jodi Picoult – miałam nadzieję na dobrą obyczajówkę, ale nie spodziewałam się tak wciągającej i przejmującej lektury, w dodatku z bohaterką, która ma ze mną zaskakująco wiele wspólnego. Najsłabiej w moich oczach wypadł „Zawrotny rytm fokstrota” Tokarskiej – oczekiwałam szalonych lat 20, a dostałam ich zaledwie marną namiastkę.

Jak prezentuje się wasz wrzesień? Pytam szczególnie tych wciąż się uczących, bo instagram sugerował, że pierwszy miesiąc szkoły nieźle dał się wam we znaki ;)

Ściskam i całuję,
S.

nieksiazkowy

Sandra, lat dwadzieścia, studentka. Indywidualistka, pożeraczka książek, wyznawczyni przecinkologii.

22 komentarze:

  1. Gratuluję wyniku :) Może październik nie będzie wcale taki zły ;) Mi też zaczęły się studia, więc sama jestem ciekawa jak to będzie z czytaniem u mnie ;)
    Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie wygląda to najlepiej, ale nie jest też znowu tak źle, jak zakładałam, że może być :)

      Usuń
  2. Ja w wakacje przeczytałam około 50 książek, a we wrześniu poszło mi o wiele słabiej, że nawet nie liczyłam, ale podejrzewam, że mój wynik jest tylko trochę większy od twojego :D

    https://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięć książek to wcale nie tak mało, także głowa do góry! :) Zaczytanego października!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje podsumowanie września na moim blogu, ale z tego co pamiętam przeczytałam 8 książek :* ale nie jest źle, zobaczymy jak będzie wyglądało podsumowanie pażdziernika.

    Karolina-comebook

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie chyba pierwszy raz od trzech lat uda się przeczytać 52 książki w ciągu roku (a nawet więcej!). Już teraz pochłonęłam 49, a nie liczę tych, które zaczęłam, ale przez nie nie przebrnęłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję! Mnie udało się w zeszłym roku, teraz niestety się nie zapowiada...

      Usuń
  6. 5 książek to naprawdę nie jest zły wynik! Życzę zatem jeszcze bardziej zaczytanego października!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięć książek to dobry wynik, ja nawet nie liczę ile przeczytałam we wrześniu, bo w sumie nie ma czego liczyć - było dość kiepsko, bodajże trzy książki... :/
    Zaczytanego października! :)
    Pozdrawiam! :)
    http://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/10/udaj-sie-w-niezwyka-miedzywymiarowa.html

    OdpowiedzUsuń
  8. We wrześniu w całości przeczytałam 4 książki... A o październiku boję się myśleć, bo też zaczęłam swoją przygodę ze studiami, które czytaniu raczej nie sprzyjają... Mam nadzieję, że nauczę się jakoś ten czas sobie zorganizować tak, żebym mogła też czytać.

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. O, widzę, że nasz książkowo-wyzwaniowy wynik jest identyczny :D Mnie też praca pochłonęła teraz tak bardzo, że wątpię, bym sprostała wyzwaniu 52 książek, chyba, że przerwa świąteczna będzie bardzo owocna i nie spadną na mnie żadne inne dodatkowe obowiązki :P

    Nie ma się czym przejmować, z tego co pamiętam po recenzjach, to przynajmniej trafiłaś na książki, które Ci się podobały, a ponadto niektóre były naprawdę wielgachne! :D objętościowo :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dobre i na złe, ale tak jest przecież zawsze :) Niemniej życzę Ci, by może jednak udało się sprostać wyzwaniu!

      Usuń
  10. U mnie we wrześniu było lepiej niż zazwyczaj, bo byłam na L4 i trochę książkowych zaległości nadrobiłam ;)
    Średnio czytam ok. 1 na tydzień choć znów teraz zwolniłam przez "Wiedźmina" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to przez "Wiedźmina"! Toż to cudowna seria :) Ja ją dosłownie pochłaniałam - i za pierwszym, i za drugim razem.

      Usuń
  11. Życzę mimo pracowitego czasu na uczelni trochę czasu również na czytanie książek.Pozdrawiam serdecznie.
    czytanestrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każda opinia jest ważna! :)

Instagram

Wygląd bloga dostosowany do przeglądarki Google Chrome.