„Orange is the new black – dziewczyny z Danbury” Piper Kerman


Piper Kerman jeszcze do niedawna miała fantastyczne mieszkanie, kochającego faceta i obiecującą karierę przed sobą. Kiedy agenci federalni zapukali do jej drzwi z aktem oskarżenia, ledwo przypominała tę lekkomyślną, młodą kobietę, którą była tuż po ukończeniu Smith College. Teraz jednak musi rozliczyć się z konsekwencjami swojego krótkiego, beztroskiego flirtu z handlem narkotykami i trafia do więzienia dla kobiet w Danbury, w stanie Connecticut. Jeżeli myślała, że choć w drobnym stopniu mogła przewidzieć, co ją czeka... cóż, grubo się myliła.

TYTUŁ: Orange is the new black – dziewczyny z Danbury
AUTOR: Piper Kerman
WYDAWNICTWO: Replika/2017
LICZBA STRON: 346
Nie spodziewałam się tego, co odnalazłam w tej powieści. To zdecydowanie pierwsze słowa, które przychodzą mi do głowy, gdy mierzę się teraz z wyzwaniem napisania recenzji. Być może część z was oglądała Netflixowski serial powstały na podstawie powieści pani Kerman, ja jednak zupełnie nie miałam z nim styczności, moja wiedza ograniczała się zatem tylko do tego, co powiedziała mi okładka. I choć informacji jest właściwie całkiem sporo, to sugerują one bardziej... powieść fabularną, a nie do końca tym jest otrzymana przeze mnie książka.
Szalone skupiska ludzi powodują szalone zachowania.
„Orange is the new black” to sfabularyzowana historia Piper Kerman, kobiety, która w młodości popełniła błąd, a dziesięć lat później musiała zmierzyć się z poważnymi konsekwencjami. Razem z główną bohaterką – Piper, rzecz jasna – przeżywamy od nowa najpierw krótki romans z handlem narkotykami, później chwilę wytchnienia, a następnie – co najważniejsze – odsiadujemy razem z nią wyrok w kobiecym więzieniu w Danbury. 
 Nie ma silniejszego związku emocjonalnego niż ten między matką a dzieckiem.
Tak naprawdę ta powieść to skarbnica wiedzy. Nieco subiektywnej, opartej w końcu na osobistych doświadczeniach autorki, wciąż jednak wiedzy. Piper Kerman przekrojowo ukazuje sytuację dotyczącą osadzanych kobiet. Jako jedna z nich miała możliwość na własnej skórze przekonać się, jakie reguły panują w takich placówkach. Więzienia stanowią swego rodzaju mikrokosmos – świat zupełnie odrębny, świat o innych zasadach. Przychodząc dopiero co do więzienia, osadzona musi nauczyć się tam żyć. Nie tylko dlatego że druzgocąca jest świadomość pozbawienia wolności, przede wszystkim dlatego, że wszystko to, co znamy, przestaje obowiązywać. W więzieniu obowiązuje inna hierarchia, inne zwyczaje. Są tematy tabu i pytania niedozwolone. Są rytuały, ale i przyjęcia. Jest praca. Są programy. Tak wiele możliwości w tak złym miejscu.
Niektórzy ludzie na wolności szukają minusów w każdej rozmowie, w każdym związku, w każdym posiłku; zawsze desperacko starają się oprzeć swoją egzystencję na możliwości poprawy.
 Piper Kerman opisuje, jak powoli przyzwyczaja się do nowego mikrokosmosu, w którym przyszło jej żyć. Nie skupia się jednak tylko na Danbury, wręcz przeciwnie. Oprócz tego czytelnik odwiedza z nią więzienia w Oklahoma City oraz Chicago, co daje szansę przekonania się, jak gigantyczna przepaść w standardzie może istnieć między jedną placówką a drugą. Niektóre rzeczy ciężko sobie nawet wyobrazić. 
Najgorszą obok śmierci karą, jaką możemy sobie obmyślić, jest odseparowanie od innych ludzi – dziura, odosobnienie, izolatka.
Co jest jednak znacznie ważniejsze w tej powieści, to jej przekaz. Okładka określa ją mianem „kontrowersyjnej” i o ile nie przypuszczam, by miała ona szansę wywołać jakąkolwiek burzę tutaj, w Polsce, o tyle w Stanach Zjednoczonych mogłoby to być całkiem prawdopodobne. Sęk oczywiście w tym, że Piper Kerman pokazuje dziury w amerykańskim systemie więziennictwa, pokazuje jego wady i konsekwencje, jakie takie niedociągnięcia mają w przypadku większości osadzonych. Wskazuje, że to resocjalizacja wymaga uwagi. Zbyt wiele osób po opuszczenia murów więzienia nie tylko nie potrafi, ale i nie ma środków, by zmienić więzienny mikrokosmos na ten, z którego je wcześniej wyrwano.
Większość zmian w życiu zachodzi stopniowo.
Nie jest to powieść z akcją gnającą do przodu, ze zwrotami akcji czy nieprzewidzianym zakończeniem. To trochę dokument, trochę fragmentaryczna biografia. W całości historia ciekawa, ale i w pewien sposób pouczająca. Zdecydowanie warta uwagi. Plus Piper Kerman bardzo szybko zyska waszą sympatię – równa z niej babka, kolokwialnie rzecz ujmując.

Ocena: 7/10

Za zaufanie i możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwo Replika.

Ściskam,
S.

nieksiazkowy

Sandra, lat dwadzieścia, studentka. Indywidualistka, pożeraczka książek, wyznawczyni przecinkologii.

16 komentarzy:

  1. Słyszałam wiele o serialu, o książce mniej. Były to raczej dobre opinie, dlatego sądzę, że kiedyś ta powieść wpadnie w moje ręce.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię mądre książki i może kiedyś sięgnę :)
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest na swój sposób mądra, ale te mądrości nie wybijają się właściwie na pierwszy plan.

      Usuń
  3. Nie miałam pojęcia, że istnieje książką! Przyjaciółka polecała mi serial, ale teraz już wiem po co sięgnę w pierwszej kolejności!
    Pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
  4. Serial przede mną, tak samo jak książka. Powiem szczerze, że ciekawi mnie i jedno i drugie;) może niedługo się skuszę...:)

    Pozdrawiam gorąco,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka znacznie krótsza i bardziej uboga, z tego co się dowiedziałam, więc na pewno warto zapoznać się i z jednym, i z drugim źródłem :)

      Usuń
  5. Książkę pooglądałam na instagramie, o serialu dowiedziałam się przy okazji. Pewnie jeśli sięgnę to po serial. Nie lubię tego typów książek, taki klimat wolę obejrzeć. Ale Netflix ma to do siebie że fajnie realizuje seriale, wiec mam cichą nadzieje, żę duzo nie strace nie sięgając po wersje papierową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu przyznaję rację, sama też ufam netflixowskim ekranizacjom :) Czy stracisz, ciężko mi oczywiście powiedzieć, jako że nie widziałam serialu, ale mam nadzieję, że nie będziesz żałować:)

      Usuń
  6. Baaardzo lubię serial <3 Ciesze się, że w końcu dostaliśmy polskie wydanie tej książki bo czekałam wieczność i byłam już przekonana że nikt się na to nie pokusi :) Książka kupiona i teraz czeka na swoją kolej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak ktoś wiedział o istnieniu literackiej wersji tejże historii... :D

      Usuń
  7. Uwielbiam serial dlatego czekałam na jakąś spójną opinię o książce i jest! teraz wiem, że muszę ją wpisać na listę pozycji, które chcę przeczytać :)

    Pozdrawiam, G.
    bookish-shark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja opinia przypieczętowała tę decyzję! :)

      Usuń
  8. Dla mnie nie zawsze potrzebna jest taka wartka akcja, liczy się sama historia!

    OdpowiedzUsuń

Każda opinia jest ważna! :)

Instagram

Wygląd bloga dostosowany do przeglądarki Google Chrome.